poniedziałek, 19 maja 2014

Nie lubię frustratów

Sfrustrowanych ludzi rozpoznaje się bez problemu. Ciągle niezadowoleni, poirytowani, rzadko się uśmiechają, mają przewlekłe poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienia, własnej odmienności, nie potrafią cieszyć się drobiazgami zwykłych dni. Są trudni w relacjach – zawsze coś im się nie podoba, ciężko ich zadowolić, szybko stają się męczący – do tego potrafią zarażać swoim obniżonym nastrojem.


Frustraci mają tendencję do przysłowiowego „szukania dziury w całym”. Czasami w kontaktach z innymi ludźmi wcale nie dążą do konstruktywnej wymiany zdań, wzajemnego ubogacania się, tylko wręcz przeciwnie – za wszelką cenę są na „nie”. Nie potrafią zrozumieć, że innym wcale nie chodzi o wykłócanie się o szczegóły i drobiazgi. Są wyczuleni na własnym punkcie – wiele faktów, komentarzy niepotrzebnie odnoszą do siebie, wydaje im się, że inni są do nich wrogo nastawieni, że właściwie wszyscy i wszystko jest przeciwko nim.


Takie osoby nigdy nie zrozumieją albo po prostu nie chcą zrozumieć że można inaczej i trudno im to wytłumaczyć bo mają swój świat i swoje wartości na których starają sie budować swoje szczęście o ile można  to nazwać jakimkolwiek szczęściem.  A przecież  myśląc ciągle o przykrych rzeczach, o tym, jakie wszystko jest beznadziejne, narzekając na każde wydarzenie – można poczuć się tylko gorzej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz